
Niektóre miejsca poruszają człowieka tak głęboko, że stają się jak dom – nawet jeśli są bardzo daleko. Dla mnie Kreta jest właśnie takim miejscem. Od wielu lat ciągnie nas tam znowu i znowu, do Gouves na północnym wybrzeżu wyspy. Z każdą wizytą więź staje się silniejsza, bardziej znajoma – jakby druga ojczyzna czekała na nas, gdy tylko przyjedziemy.